Witajcie :)
Zapraszam na opinię o listopadowym pudełku ShinyBox. Tak prezentuje się zawartość:
KRÓTKI OPIS ZAWARTOŚCI:
Listopadowe pudełko jest fantastyczne, piękna mięta połączona z różem - cudo! Zawartość nie jest gorsza niż opakowanie :)
Dostałam 6 produktów i wszystkie były pełnowymiarowe. Królem tego pudełka jest niewątpliwie złoty peeling Orqanique. Cudowny zapach i działanie. Kolejny produkt to balsam Aktywator wzrostu, który jest moim pierwszym rosyjskim kosmetykiem. Bardzo podoba mi się opakowanie, nie będzie problemu z wydobyciem produktu. Włosy po balsamie są miękkie i ładnie pachną, dobrze się je rozczesuje. Żadnych efektów negatywnych. Peeling do ust Mariza - nie podoba mi się jego zapach, ale jego działanie jest doskonałe. Wystarczy odrobina na usta i po chwili są one gładkie, bez suchych skórek i gotowe do nałożenia pomadki. Zmywacz do paznokci w chusteczkach daje sobie radę z lakierem i nie przesusza skórek, no i nie pachnie jak typowy zmywacz do paznokci. Cienie do powiek to produkt, z którego początkowo nie byłam zadowolona. Jednak teraz jestem nimi oczarowana, piękne kolory, które rozświetlają spojrzenie. Nie miałam żadnych problemów z otwarciem, jedyny minus to taki, że trzeba uważać przy nakładaniu - kuleczki lubią uciekać :)Ostatni produkt to baza, której jeszcze nie przetestowałam.
Moim zdaniem listopadowe pudełko było bardzo udane. Dostałam kosmetyki do włosów, ciała, twarzy - ich używanie będzie czystą przyjemnością.
A Wy co sądzicie o listopadowym pudełku ShinyBox? Jeśli jesteście zainteresowane tym pudełkiem to KLIK.
Serdecznie zapraszam Was do rozpoczęcia subskrypcji KLIK. W każdej chwili można z niej zrezygnować.
Pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz